6. Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.


Odnoszę niemałe wrażenie, że treść dzisiejszego postu będzie kontrowersyjna. Skoro miałam traktować bloga jako swój pamiętnik, to chyba jest to idealne miejsce, aby się wam do czegoś przyznać.

Jest wiele spraw w temacie ciąży, o których albo się pomyliłam, albo nie miałam pojęcia. Co gorsza! O wielu rzeczach kompletnie zapomniałam!

1. Łatwo jest zajść w ciążę!

Brzmi kontrowersyjnie prawda?
Z początku właśnie tak uważałam. Skoro nam się udało, to przecież tak jest, ale niestety jest wiele par, które starają się o dziecko latami.

Decyzja o założeniu rodziny była dość przemyślana jak na taką spontaniczność. Dziwnie to brzmi?
Popatrzmy na to tak: Byliśmy po ślubie, kupiliśmy mieszkanie i czekaliśmy tylko na przeprowadzkę, oboje mieliśmy stabilną sytuację w pracy, wzięliśmy kredyt i mąż miał kota. No prawdziwy model rodziny.
Zaczęło się od zwykłej rutynowej wizyty u mojej Pani doktor. Grzecznie poinformowałam ją, że myślimy o powiększeniu rodziny i co by nam poleciła tak na dobry początek. Szczerze, na początku nic nie poleciła, ale poinformowała mnie, że: „Dziś jest dobry dzień!”. To podziękowałam i wyszłam. Pomyślałam sobie, no szurnięta jakaś! Nawiedzona! Ale w skowronkach poinformowałam o tym męża i bach! Że tak to ujmę, pojszło. Wróciłam za dwa lub trzy tygodnie i proszę bardzo siódmy tydzień ciąży. Oboje szczęśliwi i przerażeni, że było to takie proste. Stąd przekonanie, że zajść w ciążę jest łatwo.

2. Łatwo jest utrzymać ciążę!

Skoro już była ta ciąża, no to już tylko czekać do porodu. Oczywiście moja Pani doktor mówi, że nie ma się co cieszyć, tylko czekać do końca pierwszego trymestru. Znów sobie myślę: „No szurnięta!”. Ja się tu cieszę, że bez problemu i wielu starań będziemy mieć dziecko, a ta mi tu wyjeżdża, że jeszcze nic nie wiadomo. Podchodziłam do tego tak oczywiście i bez stresu, że nie było mowy o szybkim przerwaniu ciąży. Brałam kwas foliowy i stosowałam się do wszelkich zaleceń. Męczyły mnie okropne mdłości i chudłam, ale już nie mogłam się doczekać następnych wizyt i USG. Ze zniecierpliwieniem śledziłam rozwój małego człowieka z tygodnia na tydzień.

Dopiero później dowiedziałam się, że wiele ciąż kończy się przed 12 tygodniem. Często jest to spowodowane wadami zarodka. Więc nie dość, że ciężko jest zajść w ciążę, to jeszcze ciężej jest ją utrzymać. Docierało do mnie jak wielką robotę odwala matka natura i organizm kobiety. Szok!

3. Po co mi badania prenatalne!

Po pierwszym trymestrze lekarz proponował mi wykonanie badań prenatalnych. Wychodziłam z założenia, że żadne z nas nie jest obciążone genetycznie, że powinno się je robić po 35 roku życia i w ogóle po co mi to?! Na USG budowa płodu była prawidłowa i nic nie wskazywało na to, aby mogło mu coś zagrażać.

Gdy trafiłam w 33 tygodniu ciąży do szpitala z podejrzeniem przedwczesnego porodu, lekarz na Izbie Przyjęć wydarł się na mnie, że jestem nieodpowiedzialna. Dlaczego? Bo nie zrobiłam badań prenatalnych. Śmiech na Sali, bo co go to interesuje. Tak naprawdę dotarło do mnie, że przez te wszystkie miesiące podglądania mojego dziecka w brzuchu, kochałabym je nawet jeśli byłoby chore. W końcu to moje maleństwo. A Pan doktor to drań! O!

4. Zdrowy tryb życia? A po co to komu?

To było trochę mało zależne ode mnie. Wiem, że powinnam jeść zdrowo i żyć zdrowo w ciąży… Ale jak to zrobić? Większą część tego pięknego czasu męczyły mnie mdłości, a resztę byłam zmęczona. Przez mdłości żywiłam się codziennie rosołem z makaronem i daniami z McDonalds. To były jedyne rzeczy, które mi wchodziły i nie uciekały tą samą drogą. Przez pierwsze miesiące schudłam prawie 6kg. W późniejszym czasie bardzo byłam zmęczona i dużo spałam, ale starałam się spacerować.
Przez całą ciążę przytyłam 9kg (licząc od wagi po schudnięciu 6kg). Na złe mi to nie wyszło, ale powinnam naprawdę lepiej się odżywiać.

5. Dźwiganie i nadmierna aktywność może zaszkodzić!

Mówi się, że do tych 5kg można sobie nosić, ale nic powyżej. Ja miałam momentami adhd! Dźwigałam ciężkie rzeczy, jakieś zakupy, dużo sprzątałam i najważniejsze! Chodziłam na Aqua Zumbe. Oczywiście wszystko po konsultacji z lekarzem prowadzącym. Wielokrotnie czytałam w Internecie, że to nieodpowiedzialne. Ja kocham ruch. Nawet przed ciążą dochodziłam do wniosku, że nie jestem człowiekiem diet, tylko człowiekiem aktywności fizycznej. W końcu byłam instruktorką Zumby, to wiele wyjaśnia.
Jednak powinnam dać sobie nieco na wstrzymanie i zwolnienie po 30 tygodniu ciąży. W kończu w 33 tygodniu trafiłam do szpitala, a po wyjściu dostałam nakaz leżenia w domu .


No to się przyznałam do swoich małych głupotek. Podejrzewam, że przy drugiej i następnej ciąży już zwróciłabym uwagę na to wszystko i zwolniłabym na moment. Pewnie odpoczęłabym bardziej i skupiła się na wielu sprawach, które tak naprawdę olewałam przez te 36 tygodni bycia w ciąży. Choć nie żałuję, bo darowałam sobie nieświadomie wiele dni spokoju i brak stresu. 

5 komentarzy:

  1. Wszystkie punkty trafione w samo sedno - sama jestem po trzech ciążach i szczerze powiem, że nie zawsze da się wszystkiego przestrzegać. Weźmy na przykład problem dźwigania, gdy masz młodsze dziecię (malutkie) i jesteś w kolejnej ciąży nie ma siły, ze chociaż na chwilkę nie weźmiesz je na ręce, nie zawsze masz w domu osobę do pomocy - czasem po prostu jest to niewykonalne. Oczywiście należy na siebie uważać, ale jestem tego zdania że ciąża to nie choroba i można robić to na co m się ochotę, tyle że bardziej ostrożnie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Że niełatwo zajść w ciążę (czy też ją donosić)- to wiem doskonale, jako adopcyjna mama. Gdybym była w ciąży , badania prenatalne pewnie bym robiła (bo byłabym przewrażliwiona i wyczulona na tym punkcie, po kilku latach leczenia niepłodności). Natomiast z dwoma ostatnimi punktami pewnie miałabym spory problem - bo uwielbiam słodycze i fast-foody, a w ruchu jestem wręcz nieustannie. Ciężko byłoby mi się w tych tematach ograniczać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat w temacie ciąży i ogólnie zdrowia wiem bardzo dużo. Jestem z wykształcenia pielęgniarką, więc to nieuniknione. Zarówno w pierwszej,jak i drugiej ciąży uważałam na siebie, a mimo tego druga ciąża zakończyła się przedwcześnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja łatwo zachodziłam w ciążę, ale 2 razy poroniłam, za trzecim razem się udało, mamy córeczkę. W ciąży jadłam fast foody, a teraz widzę, że moja córeczka też je będzie lubić, już zaczyna się dopominać :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja łatwo zachodziłam w ciążę, ale 2 razy poroniłam, za trzecim razem się udało, mamy córeczkę. W ciąży jadłam fast foody, a teraz widzę, że moja córeczka też je będzie lubić, już zaczyna się dopominać :-)

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty

Copyright © 2014 Mama mocno nieidealna , Blogger